Według opublikowanego dziś raportu Counterpoint Research chińskie marki posiadają rekordowe 66 procent indyjskiego rynku smartfonów. Jednak indyjskie marki nadal dominują na rynku telefonów stacjonarnych.
Mimo że jego dostawy spadły o dwa procent rok do roku, Xiaomi nadal zajmuje najwyższą pozycję w Indiach z 29-procentowym udziałem w rynku. Mimo że Samsung nadal zajmuje drugie miejsce, odnotował trzy procentowy spadek rok do roku.
Tego samego nie można powiedzieć o Vivo, Realme i Oppo - w Vivo i Oppo dostawy wzrosły odpowiednio o 119 i 28 procent. Tymczasem Realme jest względnie nowicjuszem i posiada siedem procent indyjskiego rynku smartfonów. Realme był wcześniej sub-marką Oppo, zanim się oddzielił i stał się niezależną firmą.
Niestety dla indyjskich marek podobno osiągnęły najniższy w historii udział w rynku. Według Counterpoint jest to częściowo spowodowane brakiem odświeżeń, silną konkurencją i powolnym wzrostem na rynku podstawowym. W związku z tym indyjskie marki zdecydowanie należą do kategorii „Inne” i przez pewien czas mogą się z nich nie wycofywać.
Jednak indyjskie marki telefonów wyglądają lepiej, jeśli weźmie się pod uwagę telefony funkcyjne. 400 milionów ludzi w Indiach korzysta z funkcji, a prawie połowa przesyłek pochodzi z indyjskich firm. Jio jest liderem z 30-procentowym udziałem w rynku, podczas gdy Samsung i Lava posiadają odpowiednio 15 i 13 procent rynku.
W pierwszej piątce znalazły się Nokia i Itel - odpowiednio osiem i siedem procent.
Jednak nie wszystko jest na rynku funkcji telefonu. Przesyłki Jio spadły o sześć procent rok do roku, a Lava podwoiła swój udział w rynku w ciągu zaledwie jednego roku. Nawet Samsung odnotował pięcioprocentowy wzrost dostaw z roku na rok.
Zobaczymy, co wydarzy się na rynku telefonów fabularnych za rok. Jednak wszystkie Chiny odnoszą się do smartfonów.