„Gwarancje wyszukiwania wstecznego” dla danych Google stają się koszmarem prywatności

Autor: Monica Porter
Data Utworzenia: 13 Marsz 2021
Data Aktualizacji: 27 Czerwiec 2024
Anonim
High Density 2022
Wideo: High Density 2022


  • Nakazy odwrotnego wyszukiwania stają się coraz bardziej powszechne.
  • W szczególności Minnesota coraz częściej korzysta z nakazów wyszukiwania wstecznego, co rodzi pytania o prywatność publiczną.
  • Nakazy odwrotnego wyszukiwania to żądania skierowane do Google dotyczące czasami ogromnych ilości danych publicznych w celu rozwiązania przestępstw.

W Minnesocie od sierpnia 2018 r. Udzielono co najmniej 22 tzw. „Nakazów wyszukiwania wstecznego”. Nowy raport zWiadomości MPR zagłębia się w nowy trend, w którym policja żąda nakazów wyszukiwania wstecznego od lokalnych sędziów, oraz w jaki sposób nakazy te mogą potencjalnie stanowić poważne naruszenie prywatności publicznej.

Normalny nakaz przeszukania wymaga prawdopodobnej przyczyny i wyznaczonego podejrzanego do zatwierdzenia. Jednak nakaz przeszukania wstecznego zamiast tego wymaga podania danych dotyczących ogółu społeczeństwa w określonym obszarze w określonym czasie. Korzystając z tych ogólnych danych, policja szuka wskazówek i anomalii i stamtąd działa wstecz, mając nadzieję, że ostatecznie zidentyfikuje podejrzanych o przestępstwa.


W większości przypadków Google nakazu wyszukiwania wstecznego wydaje się ze względu na to, że ta firma ma największą bazę danych związanych z danymi o lokalizacji za pośrednictwem smartfonów, które wszyscy ze sobą nosimy.

W szczególności w jednym przypadku z Minnesoty policja zażądała nakazu rewizji związanej z inwazją w domu i włamaniem. Sędzia odpowiedzialny za decyzję w sprawie nakazu poświęcił całe 10 minut na decyzję o przesłaniu żądania do Google. Następnie Google przekazał policji anonimowe dane ze smartfonów w celu:

  • Każdy smartfon używany w sześciogodzinnym oknie na kilku milach kwadratowych otaczających dom w sąsiedztwie.
  • Każdy smartfon używany w 33-godzinnym oknie na kilku milach kwadratowych otaczających sklep spożywczy będący własnością ofiar, który znajduje się w gęstej aglomeracji.

Wiadomości MPR nie ujawnia, ile różnych punktów danych dostarczyła policja, ale sądząc z wniosków, prawdopodobnie byłyby to tysiące, a może nawet ponad sto tysięcy punktów danych - co oznacza tysiące ludzi.


Google przekazuje tysiące punktów danych na smartfony, aby pomóc funkcjonariuszom policji zawęzić podejrzanych.

Korzystając z tych informacji, policja rozpoczęła pracę, próbując wskazać anomalie w danych. W końcu odkryli, że jeden konkretny smartfon znajdował się w pobliżu domu, w którym przestępstwo zostało popełnione mniej więcej w tym samym czasie, gdy miało się zacząć. Ten smartfon przeniósł się z domu tuż przed wykonaniem połączenia z 911, czyniąc właściciela telefonu podejrzanym.

Ponieważ wszystkie dane były anonimizowane przez Google przed przekazaniem ich policji, policja musiała następnie uzyskać kolejny nakaz z prośbą do Google o podanie nazwy i powiązanych informacji związanych z tym smartfonem.

Jak stwierdzono na początku tego artykułu, policja w Minnesocie zrobiła to co najmniej 22 razy od sierpnia.

Łatwo zobaczyć, jak to jest koszmar prywatności i praw obywatelskich. W przypadku tego włamania smartfon, o którym mowa, mógł być własnością sąsiada, który stał na swoim własnym podwórku w sąsiedztwie domu ofiary. Mógł być tam trochę po usłyszeniu dziwnego hałasu, a potem wrócił do swojego domu tuż przed wykonaniem połączenia z 911. W takim przypadku policja uzyskałaby dane niewinnego mężczyzny i prawdopodobnie zabrałaby go na przesłuchanie na podstawie tych danych. To prawdopodobnie skończyłoby się na policyjnym bibule, dodatkowo niszcząc reputację tego człowieka.

To tylko jeden hipotetyczny przykład tego, jak niebezpieczne mogą być te metody.

TheWiadomości MPR w artykule wspomniano również, że sposób, w jaki funkcjonariusze policji proszą o nakaz nakazu rewizji, może być mylący dla sędziów. Na przykład we wspomnianym przypadku policja zażądała danych, podając sędziemu współrzędne GPS zamiast mapy. Gdy sędzia widzi tylko współrzędne GPS, prawdopodobnie nie będzie miał pojęcia, co mają na myśli. Ale jeśli sędzia zobaczy mapę, a tym samym będzie miał dobry pomysł na to, jak szeroką sieć rzucała policja, mogliby się powstrzymać. Jak wspomniano wcześniej, sędzia zatwierdził nakaz przeszukania tylko 10 minut.

Wreszcie, w omawianym tu konkretnym przypadku inwazji domowej, policja tak naprawdę nie potrzebowała nakazu wyszukiwania wstecznego: bez pomocy Google, na podstawie opisów pojazdów i poufnego informatora, policja zawęziła listę podejrzanych bez korzystania z danych Google. Dane Google pomogą jednak w ich sprawie i mogą pomóc ustalić, czy podejrzani byli częścią innych przestępstw w okolicy.

Co myślisz? Czy wyszukiwania odwrotne są cennym narzędziem ochrony społeczeństwa, czy stanowi to naruszenie naszej prywatności? Daj nam znać, co myślisz w komentarzach.

Zdobycie najlepzej oferty jet częścią życia. Rzadko ludzie lubią przepłacać za rzeczy. W rezultacie więkzość z na uwielbia ozczędzać pieniądze, gdy idziemy na zakupy. Itnieje wiele poobów, aby z...

ztuka i rzemioło to jedna z nazych najtarzych rozrywek. Ludzie cały cza wytwarzają rzeczy. Czaami ą to głupie małe rzeczy z glinką lub patyczkami do lodów. Innym razem jet to tojak na przyprawy ...

Polecamy Cię