Opóźnienie jest najpotężniejszym aspektem nadchodzących mobilnych sieci 5G, mówi Jan Geldmacher, prezes Sprint Business, i może zapoczątkować prawdziwy wiek internetu rzeczy.
Smartfony stały się naprawdę potężne po powstaniu sieci 4G. Zwiększona szybkość i pojemność połączeń LTE 4G dały telefonom moc do obsługi niezliczonych aplikacji i usług. To był przełomowy moment.
Teraz, prawie dziesięć lat później, przemysł osiągnął kolejny punkt orientacyjny: wprowadzenie 5G. Łatwo jest przekroczyć 5G, a Geldmacher nie chciał przesadzić, ale można śmiało powiedzieć, że jest podekscytowany możliwościami.
Opóźnienie - czas pomiędzy wysłaniem żądania przez sieć i otrzymaniem odpowiedzi - spada w zakresie od 10 milisekund do 100 milisekund w sieciach LTE 4G. Oprócz gigabitowych prędkości, jednym z kluczowych ulepszeń 5G jest zmniejszenie opóźnienia do jednej do pięciu milisekund. To może nie brzmieć jak poprawa, ale tak jest.
Pomyśl o robotyce i automatyzacji. Geldmacher powiedział, że Sprint współpracuje z Boston Dynamics, aby sprawdzić, jak dobrze roboty mogą być kontrolowane zdalnie. Niska latencja pozwala np. Kontrolerowi w Bostonie bezpiecznie obsługiwać robota znajdującego się w Pittsburghu. Nie jest to jeszcze możliwe w przypadku 4G. Podobnie, Sprint współpracuje z garstką firm w Greenville w Południowej Karolinie nad technologią pojazdów autonomicznych oraz w Peachtree Corner w Georgii nad projektami lotniczymi.
Z zasadniczo wyeliminowanym opóźnieniem, 5G stanowi zmianę paradygmatu w tym, co można zrobić.
To nie znaczy, że smartfony odchodzą. Geldmacher uważa, że smartfony będą działać w nieskończoność w takiej czy innej formie. Nie chciał zbyt wiele spekulować na temat tego, jaka może być ta forma, choć można bezpiecznie założyć, że smartfony staną się jeszcze potężniejsze niż są.
Geldmacher zauważył również, że Sprint jest gotowy, aby przejść sam, jeśli proponowane połączenie z T-Mobile nie zostanie zatwierdzone. Porozumienie uzyskało zielone światło od Komitetu ds. Inwestycji Zagranicznych w USA, ale wciąż oczekuje na akceptację FCC i DOJ. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami Sprint, firma uważa, że połączenie niskiego pasma 600 MHz T-Mobile z własnym pasmem środkowym 2,5 GHz da mu siłę potrzebną do obrony przed AT&T i Verizon Wireless.
(I tak, Geldmacher uważa, że AT&T robi z siebie głupca, twierdząc, że LTE to „5G E”.)
Niezależnie od tego, czy Sprint i T-Mobile połączą się ze sobą, Sprint planuje wypuszczenie telefonu 5G z LG w ciągu najbliższych kilku miesięcy, a mobilny hotspot i smartfon Samsung pojawią się w tym roku.