Walka z tak zwanymi „fałszywymi wiadomościami” jest ważną bitwą, która dotyka nas wszystkich. Firmy, które pomagają nam w rozpowszechnianiu informacji - z których największą jest Google - mają obowiązek wymyślić sposoby ograniczenia rozpowszechniania fałszywych informacji.
W nowej białej księdze na ten temat Google wyraźnie określa, co robi, aby ograniczyć fałszywe wiadomości - lub, jak to określa Google, dezinformację.
Biała księga jest dość długa i ma 32 strony, ale pozwala nam przyjrzeć się, co dzieje się za kulisami największej na świecie firmy informacyjnej. Biała księga pokazuje również, jak ważna jest walka z dezinformacją dla Google.
Google definiuje dezinformację jako „umyślne próby oszukiwania i wprowadzania w błąd przy użyciu szybkości, skali i technologii otwartej sieci”. Jest to ważna definicja, ponieważ słowo „umyślne” robi ogromną różnicę - Google niekoniecznie zwalcza złe informacje , ale zamiast tego koncentruje się na informacjach, w których fałsz jest z założenia, a nie na wypadku.
Biała księga pokazuje jednak, jak trudna może być ta walka. Na przykład Google mówi: „Może być niezwykle trudne (lub nawet niemożliwe) dla ludzi lub technologii, aby ustalić prawdziwość lub zamiar danego fragmentu treści, zwłaszcza gdy dotyczy on bieżących wydarzeń.” Mimo że firma wykorzystuje oparte na sztucznej inteligencji i oparte na ludziach metody usuwania fałszywych wiadomości, nie jest to łatwe zadanie z powodu a) ilości dostępnych informacji oraz b) niuansów w tych informacjach, stwarzając uzasadnione wątpliwości, czy informacje te są celowo czy nie próba wprowadzenia w błąd opinii publicznej.
Bardzo trudno jest Google przejrzeć przejrzystość działań podejmowanych w celu zwalczania dezinformacji, nie ujawniając zbyt wielu informacji, które pozwoliłyby fałszywym oszustom wiadomości na lepsze działanie.
Google podsumowuje niektóre tematy białej księgi na swoim blogu, ale możesz przeczytać cały artykuł, klikając tutaj.